Dla wielu osób jedzenie posiłku w miejscu publicznym stanowi barierę ciężką do pokonania. Chodzi tutaj o barierę oczywiście psychiczną.
Jak było kiedyś z tym u mnie i jak jest teraz?
U mnie wiele lat temu wstecz - był to problem, który powodował pewien wstyd i dyskomfort. Czułem się dziwnie i wyczuwałem wszechogarniający wzrok innych osób, które w moim mniemaniu patrzyły się na to co mam w ręku.
Oczywiście z czasem mój pogląd na jedzenie w miejscach publicznych uległ zmianie....
Do tej pory do końca nie wiem, dlaczego rodziły się we mnie bariery, które powodowały, iż odpuszczałem posiłek, ponieważ wiązał się ze spożyciem go w jakimś publicznym miejscu. Większość z nas, przecież nie odczuwa zażenowania widząc inną osobę jedzącą kanapkę w autobusie, czy nawet kebaba na ulicy. Absurdem jest więc nasz wstyd przed zjedzeniem swojego w pełni wartościowego posiłku.
Otóż musimy pamiętać, iż jesteśmy sportowcami, nawet jeśli amatorami, to nasza odmienność jest wpisana w nasz życiorys. Powinniśmy być z niej dumni, ponieważ jesteśmy systematyczni, sumienni, zorganizowani, umiemy o siebie zadbać i prawidłowo zjeść - są to cechy pozytywne, a nie negatywne! W związku z tym nie powinniśmy odczuwać jakiegokolwiek dyskomfortu psychicznego.
Obecnie nie mam barier przed jakimkolwiek jedzeniem swoich dań, czy to na środku ulicy, czy w komunikacji miejskiej, albo na rowerku w siłowni jak na zamieszczonym zdjęciu.
Warto pamiętać o tym, iż zmiany nieracjonalnych zachowań uwalniają nas od wszelkich obaw i ułatwiają życie.
Obecnie nie mam barier przed jakimkolwiek jedzeniem swoich dań, czy to na środku ulicy, czy w komunikacji miejskiej, albo na rowerku w siłowni jak na zamieszczonym zdjęciu.
Warto pamiętać o tym, iż zmiany nieracjonalnych zachowań uwalniają nas od wszelkich obaw i ułatwiają życie.
Powyższy temat ściśle wiąże się z naszymi codziennymi wymówkami. Dlatego też drugą część artykułu poruszyłem w formie vlog'a.
A jak jest z tym u Was z jedzeniem w miejscu publicznym? Czy zmieniacie swoje życie, aby wyjść z dawnej strefy komfortu?
Ja jestem typem osoby, która od zawsze ma gdzieś co inni myślą :))) więc pojemniki idą zawsze ze mną :D fajnie było Cię posłuchać... zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńBo kto ze sobą nosi ten się nie prosi :D
UsuńMasz dużo racji w tym co mówisz- zgadzam się. Fajnie, że zacząłeś kręcić filmiki- wkręć jeszcze Monię :D świetnie się Ciebie i słucha i co najważniejsze masz co do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńLudzie szukają wymówek bo nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie- ciągle szukając i obarczając innych za ich porażki...
Nagramy innym razem ustawkę treningową, więc Monia też będzie :)
UsuńDzięki za dobre słowo, a co do filmików to pierwsze, więc uczę się "obycia" :D
Może i nieraz mam takie obawy czy ktoś patrzy,ale coraz częściej leje na to:D Niech patrzą,dla mnie liczy się że mam posiłek zdrowy i zbilansowany,a czy ktoś się przygląda to mam to w nosie:D
OdpowiedzUsuń''Nikt za Nas życia nie przeżyje'' racja. Mądrze prawisz synu:D
Ale super zobaczyć Cię ''na żywo'',fajnie się słucha i czuć przekaz jaki dajesz. Widać że masz łeb:)
Dziękuję Ci :) ! Łeb może i widać, ale czy widać biceps ? ;DDDD
Usuńkiedys bardzo mnie to stresowalo, ale dzis mam to gdzies! :)
OdpowiedzUsuńI prawidłowo, tak trzymaj :) !
UsuńMnie bardziej stresują pytania co to jest i dlaczego jem tak a nie inaczej niż samo jedzenie. Pozytywnym aspektem jest to, że jest coraz więcej świadomych osób i przyniesienie pojemniczka na zajęcia czy do pracy jest coraz bardziej popularne i nikogo nie dziwi.
OdpowiedzUsuńPS Masz przedramię prawie jak moje udo hehe :D
Tak, tu masz rację, czasem są udręczające pytania "co jesz?", "czemu bez panierki?", "smażysz na tłuszczu, czy nie?", "tak bez sosu jesz?" :D
UsuńCo do przedramienia - zawszę myślałem, że to jedna z gorszych moich partii :D
bardzo fajnie się Ciebie słucha i ogląda :)
OdpowiedzUsuńkiedyś wstydziłam się jeść w miejscach publicznych swoje zdrowe posiłki, ale teraz mnie to nie obchodzi ;) jak ktoś idzie z frytkami, colą i hamburgerem to nikt się na niego krzywo nie popatrzy, ale idź z ciemnym pieczywem to zaraz każdy będzie się oglądał ;) kiedyś mi to przeszkadzało, ale przyzwyczaiłam się, moi znajomi również i nie dziwią się, gdy nagle wyciągam coś z torebki i zaczynam jeść :D jestem głodna to jem, proste ;)
Czasami o tym nie pomyślimy, ale być może inni nam zazdroszczą, iż jemy takie pyszności :D
UsuńOczywiście dziękuję też za miły komentarz :)
Nigdy się tym nie przejmowałam. Nie ważne czy to praktyki, czy zajęcia na uczelni - zawsze miałam ze sobą jedzenie i bez żadnego oporu wsuwałam makaron czy ryż (zdarzało się też targać zupę w słoiku). Później od kilku osób usłyszałam że mi zazdroszczą tego że zdrowo jem. Po 5 latach zachciało mi się pisać ponownie maturę. W przerwie między I a II częścią wszyscy pili energetyki a ja wyciągnęłam sałatkę :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością zdrowiej wyszłaś na jedzeniu sałatki niż energetyku, który często może natężać stres :)
UsuńJa tak mam :( Z tym, że jestem gruba (walczę z tym) - mam wrażenie, że jak jem to wszyscy sobie myślą, że "taka gruba i jeszcze żre" i dotyczy to zarówno "śmieci" jak i pojemników, które targam za sobą wszędzie - ale próbuje się przełamywać...
OdpowiedzUsuńJeśli już próbujesz się przełamywać, to z każdym krokiem będzie łatwiej... poradzisz sobie !
UsuńDla mnie jedzenie w miejscach publicznych nie stanowi żadnego kłopotu. Zawsze zabieram swojego lunch boxa jem gdziekolwiek :)
OdpowiedzUsuńI to się chwali :) Tak, trzymaj :)
UsuńJa mam tyle pudełek do zabierania jedzenie, że aż mi się w szafce nie mieszczą :D Fakt, kiedyś stanowiło to niemały problem, a chyba najbardziej to, że wśród towarzystwa jadłam przeważnie sama (nie wiem jak to możliwe, ale moje koleżanki wytrzymują po 8h bez jedzenia...). Obecnie nie jest to dla mnie problem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :) Najgorsze, że jak już je wyciągam z szafki to ciężko jest mi odnaleźć właściwą pokrywkę :D
UsuńPamietam, ze w liceum sie tego krepowalam. Ale pozniej stalam sie bardziej otwarta (podroze ksztalca;) . Teraz musze miec jablko i wode w torebce, bo gdy tylko wychodze z domu to zaraz robie sie glodna:)
OdpowiedzUsuńCiągły głód to syndrom dotykający prawdziwych sportowców :)
UsuńKażdy powinien przeczytać ten post. Daje do myślenia. Ludzie za bardzo przejmują się opinią innych. Co ktoś sobie pomyśli o mnie kiedy wyjmę pojemnik z jedzeniem..... Absurd! Róbmy swoje i nie zwracajmy uwagi na takie błahostki :)
OdpowiedzUsuńNiestety w wielu aspektach zwracamy uwagę na coś, co nie powinno nas w ogóle interesować :/
UsuńPozdrawiam :)
Kiedyś też miałam problem z jedzeniem w miejscach publicznych moich przygotowanych fit posiłków. Teraz na to nie zwracam uwagi, że ktoś się patrzy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrawidłowo, tak trzymaj :) !
UsuńNa początku najbardziej denerwowało mnie to gdy w pracy czy w szkole wyciągałem lunch box albo sheaker to wszyscy od razu komentarze i śmiechy "o patrzcie kulturysta, tak jakby nie można zwykłej kanapki zjeść" potem zrozumiałem, że ludzie dogryzają właściwie z zazdrości i złości na samych siebie. Po pierwszych efektach zaczęły się pytania "ej jak zrzucić brzuch? rozbudować biceps". Dzięki temu utwierdziłem się tylko w fakcie, że nie warto się przejmować innymi.
OdpowiedzUsuńTo bardzo cenne, czym się tutaj z nami podzieliłeś. Oczywiście masz dużo racji ! :)
UsuńPozdrawiam Cię
Kiedyś na pewnej imprezie gdy się upewniłam, że nie ma wody wyciągnęłam z torby swoją butelkę z wodą. Naraziłam się na komentarze typu....nie dość dobre napoje dla ciebie? ; wstydziłabyś się... Nie ma sensu się tłumaczyć skwitowałam, że są za dobre dla mnie i jestem nie zwyczajna je pić, a więc mogą mi zaszkodzić. :P
OdpowiedzUsuńDobre :D
Usuń