Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić 2 testy produktów, które dostały się w moje ręce. Dodatkowo poruszę kwestie moich przemyśleń na temat szybkiego powrotu do formy. Artykuł w związku z tym będzie dość duży i ciekawi mnie kto dotrwa do samego końca.
Reebok - przetestowana paka.
Buty Reebok Z Tr. Zdziwiła mnie ich lekkość oraz przyczepność. Gdy zakładam je na nogi czuję dosłownie moc i chęć do pędzenia przed siebie. Są to buty ogólno-treningowe, czyli idealne zarówno na siłownię jak i na trening outdoor. Bardzo polecam.
Spodnie Reebok One Cotton - również bardzo fajny produkt. Kiedyś wolałem dość luźne spodnie. Jednak muszę przyznać, iż szybko przyzwyczaiłem się do produktów bliżej przylegających do ciała. Co dla mnie istotne - to, iż spodnie te zawierają po bokach kieszenie z suwakami. Jest to element, którego często mi brakuje w innych podobnych produktach. Dzięki temu mogę ze sobą zabierać komórkę bez obaw, że gdzieś mi wypadnie. Reebok One Cotton są wygodne, komfortowe i wytrzymałe.
Walden Farms - dziękuję, ale chyba wole bez.
Tutaj już nie będzie tak kolorowo jak powyżej. Otóż dostałem 3 produkty: dip czekoladowy, masło orzechowe oraz majonez. Szczegóły macie na załączonym powyżej zdjęciu. Jeśli ktoś nie wie, o co chodzi z tymi produktami i jest zdziwiony, iż trener ma jakieś majonezy na stanie - to już tłumaczę. Słoiczki są wypełnione po brzegi wskazanymi substancjami o kaloryczności równej 0. Jak to zrobili ? - macie na zdjęciu poniżej zawierającym ich skład.
Otóż ja opiszę jedynie te trzy produkty pod względem walorów smakowych. Od razu mówię, iż innych ich produktów nie jadłem.
Chocolate Dip - nawet zjadliwy. Na upartego przypomina taką stopioną czekoladę z dodatkiem cytryny. Można go zmieszać np. z twarogiem i wtedy całkiem spokojnie się z nim uporamy.
Peanut Spread - tutaj jest już gorzej. Przypomina mi masło orzechowe z dodatkiem chemizowanej cytryny. Jakoś mi nie podchodzi, ale w jakimś stopniu da się je zjeść.
Amazin Mayo - ta nazwa to jakiś żart. Zapach i konsystencja białej farby malarskiej. Smak też możliwe, że podobny. Nie mam pojęcia jak to można skonsumować.
Luźne przemyślenia redukcyjne - czy można zrobić szybką formę do lata?
Nastał okres, iż wiele osób chce się pokazać na plaży i myśli czy zdąży na czas. Pewnie również wielu z moich czytelników ma takie myśli :)
Z pewnością wiecie, iż formę należy szlifować przez lata i dochodzić do niej w sposób racjonalny. Ogólnie żadne drastyczne perturbacje nie są korzystne dla homeostazy naszego organizmu. Jednakże w życiu bywa różnie i czasem naszą formę możemy gwałtownie utracić. Może to być spowodowane: wypadkiem, problemami zdrowotnymi, psychicznymi, czy innymi sytuacjami losowymi. W takiej chwili, pewnego dnia budzimy się i uświadamiamy sobie, że wyglądamy strasznie. Część osób w wspomnianym momencie przeżywa duży kryzys i dosłownie załamuje się. Są Oni w stanie zrobić dużo, aby szybko wrócić do dawnej formy. Inni z kolei wybierają standardową drogę odrabiania strat i mozolnie, cierpliwie budują to co utracili.
Pomimo, iż najlepiej jest wybrać opcję swobodnego powrotu do formy, to należy wskazać, iż nie każdy lubi czekać, z racji różnych cech osobowościowych.
Pracując z wieloma osobami wiem, iż pewnych pułapów (psychicznych i fizycznych) nie da się przeskoczyć. Jednakże można operować odpowiednio wartościami kcal, węglowodanów i jednostkami aerobowymi / siłowymi, aby móc w sposób przyspieszony odzyskać dawny wygląd. Część barier może być trudna do pokonania z racji problemów zdrowotnych, niskiego poziomu metabolicznego, wieku itp.
Otóż najspokojniejszym i zdrowym sposobem odtłuszczenia organizmu jest:
żywienie składające się z 4-6 posiłków, z węglowodanami o niskich indeksach glikemicznych. Powinno ono zawierać deficyt kaloryczny rzędu 300 - 500 kcal odjęty od całkowitego dziennego zapotrzebowania. Do tego przynajmniej 2 - 3 sesje aerobów i trening siłowy przynajmniej 2 - 3 razy w tyg. Wtedy z reguły będziemy redukowali tk. tłuszczową na poziomie kilku kg miesięcznie (wszystko zależy od wagi wyjściowej). Po zakończeniu takiego żywienia delikatnie wracamy do bilansu zero.
Z pewnością wiecie, iż formę należy szlifować przez lata i dochodzić do niej w sposób racjonalny. Ogólnie żadne drastyczne perturbacje nie są korzystne dla homeostazy naszego organizmu. Jednakże w życiu bywa różnie i czasem naszą formę możemy gwałtownie utracić. Może to być spowodowane: wypadkiem, problemami zdrowotnymi, psychicznymi, czy innymi sytuacjami losowymi. W takiej chwili, pewnego dnia budzimy się i uświadamiamy sobie, że wyglądamy strasznie. Część osób w wspomnianym momencie przeżywa duży kryzys i dosłownie załamuje się. Są Oni w stanie zrobić dużo, aby szybko wrócić do dawnej formy. Inni z kolei wybierają standardową drogę odrabiania strat i mozolnie, cierpliwie budują to co utracili.
Pomimo, iż najlepiej jest wybrać opcję swobodnego powrotu do formy, to należy wskazać, iż nie każdy lubi czekać, z racji różnych cech osobowościowych.
Co jeśli należymy do grupy osób, które szybko chcą wrócić do formy?
Pracując z wieloma osobami wiem, iż pewnych pułapów (psychicznych i fizycznych) nie da się przeskoczyć. Jednakże można operować odpowiednio wartościami kcal, węglowodanów i jednostkami aerobowymi / siłowymi, aby móc w sposób przyspieszony odzyskać dawny wygląd. Część barier może być trudna do pokonania z racji problemów zdrowotnych, niskiego poziomu metabolicznego, wieku itp.
Otóż najspokojniejszym i zdrowym sposobem odtłuszczenia organizmu jest:
żywienie składające się z 4-6 posiłków, z węglowodanami o niskich indeksach glikemicznych. Powinno ono zawierać deficyt kaloryczny rzędu 300 - 500 kcal odjęty od całkowitego dziennego zapotrzebowania. Do tego przynajmniej 2 - 3 sesje aerobów i trening siłowy przynajmniej 2 - 3 razy w tyg. Wtedy z reguły będziemy redukowali tk. tłuszczową na poziomie kilku kg miesięcznie (wszystko zależy od wagi wyjściowej). Po zakończeniu takiego żywienia delikatnie wracamy do bilansu zero.
Wersja bardziej kaloryczno-chłonna dla osób chcących szybszych redukcji.
Jest nim np. żywienie low carb (czyli niskowęglowodanowe), często stosowane w przypadku diabetyków w celu wyregulowania cukrzycy. Jak wiemy to węglowodany powodują wyrzut insuliny, czyli hormonu odpowiedzialnego za metabolizm cukrów i zachowującego się anabolicznie w stosunku do tkanki tłuszczowej, czy mięśni. Osobiście uważam, iż najniżej możemy zejść z węglowodanami do dawek 2 gram na 1 kilogram masy naszego ciała. Najlepiej jest zaczynać od około 3 g, a następnie decydować, czy zmniejszać spożycie węgli. Pozostałe makroskładniki odżywcze powinny być dość wysoko. Tłuszcz najlepiej na jakimś poziomie 1 g / 1 kg masy ciała. Białko kwestia dość umowna - od 1,6 w górę. 2 gramy białka stanowi dawką bezpieczną. Jak wiemy białko jest najbardziej ciężkostrawnym składnikiem odżywczym. Powoduje to, iż efekt termiczny pożywienia dodatkowo jest kaloryczno-chłonny. Uwaga do żywienia low carb - jeśli umiemy odpowiednio patrzeć na reakcje naszego organizmu i balansować węglowodanami, to możemy dość szybko się odtłuścić. Warto pamiętać o istotnej zasadzie, iż żywienie redukcyjne nigdy nie powinno być niższe niż kaloryczność BMR (czyli podstawowej przemiany materii), ponieważ wtedy możemy być pewni, iż metabolizm ulegnie spowolnieniu. Zbliżając się do 2 g węgli, 2 g białka i 1 g tłuszczu stajemy na granicy dobrego smaku, czyli kaloryczności wspomnianego BMR. Zawszę gdy brakuje nam mocy - warto jest dorzucić trochę kcal z węglowodanów.
Swoją drogą jeśli pojawia się zastój, to należy zastosować, którąś z takich metod: http://www.albertkosmider.pl/2014/03/skutecznie-pokonaj-zastoj-przy-redukcji.html
A teraz przykłady bezpośrednie low carb (przedstawię Wam 2 moich klientów oraz samego siebie).
Sebastian Dzieruk - chciał dość szybkiego powrotu do formy, więc to zrobił. 3 razy siłownia i 3-4 razy aero. Low carb na poziomie 2 - 2,5 g. Co tydzień cheat meal, co 2 cheat day, gdzie porządnie się najadał i odrabiał ewentualne braki. Brak problemów z głodem, brak problemów zdrowotnych (badania krwi wykonywane), forma wzorowa. Dziś już buduje masę mięśniową. Możecie Go znaleźć np. na facebooku i spokojnie zagadać.
Swoją drogą jeśli pojawia się zastój, to należy zastosować, którąś z takich metod: http://www.albertkosmider.pl/2014/03/skutecznie-pokonaj-zastoj-przy-redukcji.html
A teraz przykłady bezpośrednie low carb (przedstawię Wam 2 moich klientów oraz samego siebie).
Sebastian Dzieruk - chciał dość szybkiego powrotu do formy, więc to zrobił. 3 razy siłownia i 3-4 razy aero. Low carb na poziomie 2 - 2,5 g. Co tydzień cheat meal, co 2 cheat day, gdzie porządnie się najadał i odrabiał ewentualne braki. Brak problemów z głodem, brak problemów zdrowotnych (badania krwi wykonywane), forma wzorowa. Dziś już buduje masę mięśniową. Możecie Go znaleźć np. na facebooku i spokojnie zagadać.
Albert Kośmider (czyli ja) - zostałem wykluczony z treningów z powodu zwichnięcia stawu łokciowego razem ze złamaniem. Bałem się, iż nigdy nie wrócę do formy. Żywienie low carb (niskie nawet do poziomu 2 g węgli). Poziom motywacji miałem kolosalny, regularne badania krwi (wszystko w normie). Poniższe zdjęcie zawiera jedynie okres redukcyjny. Wcześniej było odzyskiwanie straconych mięśni. Trening siłowy do 5 razy, aerobowy również. Sama redukcja na poziomie 4 - 4,5 mc. Waga zredukowana z 107 kg do 83 kg.
Czy są metody szybszych powrotów do formy?
Owszem są, ale stanowią już opcję, która może zagrażać w jakimś stopniu naszemu zdrowiu. Chociażby wszelkie diety ketogeniczne, które często stanowią ostatni szlif dla osób startujących w zawodach kulturystycznych, czy fitness. Tych sposobów Wam dzisiaj nie przedstawię, chociażby dlatego, iż mogą wymagać konsultacji lekarskiej.
Walden Farms - takie produkty mnie przerażają.
OdpowiedzUsuńZdjęcia metamorfoz powalają, zawsze zazdroszczę motywacji i samodyscypliny
Wszystko przychodzi wraz z celem, a potem jest to sama przyjemność :)
UsuńWalden - raczej już nie tknę :D
wiadomo, ze waldeny nie sa produktami typu fit, jednak na dlugotrwalych redukcjach ratuja tzw "slodki zab" te z wymienionych oraz karmelowy to dla mnie porazka, jedyne jakie sa dla mnie zjadliwe to chocolate syrup i pancake :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć - dzięki, że się dzielisz info! :)
UsuńAlbert Twoja metamorfoza rozklada na lopatki :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu, wkrótce będzie następne zdjęcie poglądowe z moją metamorfozą :)
UsuńA ja zastanawiałam się nad tymi Waldenami:D
OdpowiedzUsuńTakie inspiracje są najlepsze:) Fajnie że napisałeś ''krok po kroku'' jak należy zabierać się za takie rzeczy jednak jeszcze lepiej aby każdy poradził się kogoś doświadczonego by dobrać osobiście poszczególne składowe:)
Niestety dużo w tym arcie ogólników. Jak ktoś chce szczegóły to już bardziej priv, bo jednak wspomniana kwestia bywa czasem znacznie bardziej złożona.
UsuńWaldeny niestety lepiej odpuścić. Jedzenie będzie smaczniejsze bez nich, niż z nimi.
Albert, niesamowita przemiana! A ja myślałam, że Ty ciągle tylko fit, masa i rzeźba! Fantastycznie. O Waldenach pisałam już na FB - oj trzeba być mocno zdesperowanym żeby to regularnie jeść :-o Próbowałam również, ale niestety te produkty nic a nic nie przypominają naturalnych.
OdpowiedzUsuńNiestety właśnie różnie bywa i czasami wspomniane sytuacje losowe gotują zanik formy :/
UsuńDziękuję Ci za miłe słowo :)
Wkrótce i ja zaczynam nowy etap z nową dietą. Mimo, że coś tam zleciało, to nadal mam problem z nadmiarem tłuszczu na brzuchu brrr. Czasem tracę cierpliwość, ale z drugiej strony wiem, że nie ma co oczekiwać super efektów po 2 miesiącach
OdpowiedzUsuńJak Ciebie obserwuję, to nie widać jakiś oponek tłuszczowych i innych wytworów :D
UsuńW związku z tym ciężko jest aby coś zleciało jak nie ma co. Jednakże jak najbardziej Cię rozumiem, w końcu formę trzeba szlifować ile się da. Działaj, a ja trzymam kciuki :
Działam, działam i nie tylko po to żeby schudnąć, ale głównie po to, żeby dobrze się czuć i być zdrową :-)
UsuńŚwietna przemiana Albert! Jak zawsze konkretnie i na temat.
OdpowiedzUsuńDzięki Kamila :)
UsuńNo szał! Nieźle kg Ci ubyło i jaki efekt :)
OdpowiedzUsuńTe Waldeny to jakieś nie wiadomo co. Da się bez nich przeżyć albo i znaleźć lepsze zastępstwo.
Roboki wypas i rajty też, bo mają kieszenie ^^ Mnie wkurza to że jak wybieram się w teren to nie mam gdzie schować tego całego bajzlu co zabieram :/ Zazwyczaj jakaś mini kieszonka w spodniach na klucze a resztę upycham do opaski na ramię razem z telefonem.
Dzięki Lychee :) Z Waldenami to był jakiś boom i każdy się na to rzucił, jakby nie wiadomo co to było. Dopiero ludzie zaczynają dostrzegać, iż to nic specjalnego. Gacie na suwaki niestety są towarem deficytowym :/
UsuńJestem pod wrażeniem tych wszystkich przemian. Gratuluję :) Pracowałeś może z kobietą, która przeszła tak spektakularną metamorfozę w około pół roku?
OdpowiedzUsuńMam kilka fajnych takich przemian, być może nie tak mocne jak w przypadku facetów, ale z pewnością również robią wrażenie :)
UsuńKiedyś chciałam wypróbować te różności z Walden Farms, ale pomyślałam, że skoro mają 0 kalorii, to pewnie mają miliard sztucznych substancji. A skoro nie smakują jakoś wyśmienicie, to nie są dobrym pomysłem :) Grunt to zdrowie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)